W czasie, gdy pod Grunwaldem kilkudziesięciu poszukiwaczy z całej Europy szuka śladów bitwy z 1410 roku, członkowie Brodnickiej Grupy Eksploracyjno-Poszukiwawczej zbliżają się do rozwikłania jednej z największych tajemnic I połowy XIX wieku. Czy uda im się odnaleźć miejsce, w którym w 1831 roku prawie 20 tysięcy powstańców przekroczyło granicę Królestwa Polskiego i Prus? Czy dotrą do pola, na którym złożyli broń? Wszystko wskazuje na to, że tak… I że to dopiero początek wielkiej przygody tej grupy z poszukiwaniem skarbów, bo tajemnic w okolicach Brodnicy, które czekają na rozwiązanie, nie brakuje.
zdziennikaodkrywcy.pl: – Jeśli wierzyć przekazom historycznym, w lasach wokół Nowego Miasta Lubawskiego, Lidzbarka Welskiego i Brodnicy powinny znajdować się ślady po oddziałach powstańczych z czasów powstania listopadowego. Czy w trakcie waszych działań udało się wam natrafić na jakiekolwiek znaleziska z tego okresu?
Andrzej Gładysz: – Nasze stowarzyszenie nie działa długo. Przeprowadziliśmy dopiero kilka badań, ale rzeczywiście można stwierdzić, że te oddziały działały w naszym regionie. Mamy na to namacalne dowody, ale to nie jest jeszcze pora, aby o tym pisać. Na podsumowanie przyjdzie czas i wtedy będziemy mogli się pochwalić naszymi znaleziskami. Mamy nadzieję, że z każdym naszym wyjściem w teren tych przedmiotów będzie przybywało.
– Ważnym momentem w przebiegu powstania listopadowego było przejście 20-tysięcznej armii na czele z ostatnim wodzem naczelnym zrywu generałem Maciejem Rybińskim z terenu Królestwa Polskiego przez granicę pruską niedaleko Brodnicy. 5 października 1831 roku powstańcy złożyli broń na polach w okolicach Jastrzębia. Czy to tego miejsca poszukujecie przez ostatnie tygodnie? Wiem, że są już efekty waszych prac…
– Dzięki spotkaniom z regionalistami, historykami, publikacjom, rozmowom z ciekawymi ludzi, zamieszkującymi pobliskie tereny udało nam się w miarę dokładnie zlokalizować miejsce, w którym 185 lat wcześniej polscy żołnierze przekraczali granicę Prus. Po otrzymaniu zgody od WKZ w Toruniu przystąpiliśmy niezwłocznie do penetracji tych terenów. Trafiliśmy w dziesiątkę. Efektem naszych badań padły części umundurowania czy uzbrojenia powstańców listopadowych.
– Szukanie śladów po powstańcach listopadowych to jedno, ale jest przecież jeszcze bitwa pod Górznem – starcie między wojskami polskimi i szwedzkimi, do którego doszło 12 lutego 1629 roku w rejonie Górzna pod Brodnicą. Bitwa ta skończyła się klęską Polaków. Polskie straty wyniosły 700 zabitych, 600 żołnierzy dostało się do niewoli. Czy w terenie można natrafić na ślady tej bitwy?
– Tak, wiemy, że taka bitwa się tam odbyła i możliwe, że w przyszłości weźmiemy się także za ten temat. Na chwilę obecną końcówka powstania listopadowego jest dla nas priorytetem i na tym się skupiamy.
– Stowarzyszenie Brodnicka Grupa Eksploracyjno-Poszukiwawcza, choć formalnie istnieje dopiero od niedawna, to bardzo aktywna grupa. Współpracujecie z muzeum w Brodnicy, tam trafiają wasze znaleziska. Co jest waszym największym sukcesem?
– To prawda. Nasze stowarzyszenie zostało powołane do życia w marcu tego roku. W skład stowarzyszenia wchodzą osoby, których pasją jest historia powiatu brodnickiego i okolicznych terenów. Każdy z nas na swój sposób zna historię naszego regionu: z książek czy różnych publikacji, ale to nie wystarczyło. Dzięki stowarzyszeniu możemy tę historię pogłębiać, spotykać się z archeologami z Brodnicy, Rypina, Torunia czy też z regionalistami, a także namacalnie tej historii doświadczyć. Dzięki uprzejmości archeologów mogliśmy uczestniczyć w badaniach archeologicznych jako wolontariusze, tam poznaliśmy ogólne zasady dotyczące poszukiwania zabytków za pomocą detektorów metali, to było takie preludium do samodzielnych zadań, które w przyszłości sobie wytyczymy. Za największy sukces uważamy otrzymanie decyzji od Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Toruniu dotyczącą zgody na poszukiwania zabytków na terenie ok 150 ha.
– Propagujecie odpowiedzialny detektoryzm. Co powinien zrobić pasjonat historii, który chciałby rozpocząć w pełni legalną przygodę z poszukiwaniem skarbów? Każda osoba może wstąpić do waszego stowarzyszenia i prowadzić razem z wami badania?
– Odpowiedzialny detektoryzm to dobre pojęcie. Na ten temat zorganizowaliśmy spotkanie, na które zaprosiliśmy poszukiwaczy i archeologów. Po burzliwej kilkugodzinnej dyskusji doszliśmy wszyscy do wniosku, że jedni i drudzy są mocno ze sobą związani i wspólna współpraca przyniesie wiele korzyści. W sumie każda osoba może przystąpić do naszego stowarzyszenia pod warunkiem, że jest miłośnikiem historii. Dla osób, które poprzez stowarzyszeniu chcą osiągnąć jakieś inne cele niż poznanie historii swoich przodków nie ma miejsca.
– Jakie plany mają członkowie Brodnickiej Grupy Eksploracyjno-Poszukiwawczej na najbliższe miesiące?
– Tak, jak wcześniej powiedzieliśmy, pracujemy nad końcówką powstania listopadowego. Ze względu na rozległy obszar badań badania będą prowadzone do końca 2016 roku, a możliwe, że jeszcze i dłużej.