17,8 C
Warszawa
poniedziałek, 16 września, 2024

Skarb monet krzyżackich odkryty przez poszukiwaczy z grupy „Weles”. To mógł być żołd rycerza zakonnego

-

Sławomir Grabowski, Mikołaj Walerych i przede wszystkim Cezary Szyjkowski stoją za kolejnym ważnym odkryciem Grupy Historyczno-Eksploracyjnej „Weles”. Podczas badań prowadzonych w Nieszawce pod Toruniem odkryli skarb srebrnych monet krzyżackich.

Odkrywcą skarbu jest Cezary Szyjkowski, który natrafił na pierwsze monety. Znajdowały się one w trudno dostępnym, zarośniętym miejscu. Doświadczeni poszukiwacze wiedzą, że to właśnie tam często kryją się ciekawe znaleziska.

Moment znalezienia monet, a do ich odkrycia doszło w marcu, opisali sami członkowie grupy „Weles”: „Cezary Szyjkowski […] zatrzymał się aby sprawdzić dość silny sygnał pod detektorem. Pierwsza płytko wbita łopata ukazała jego oczom kilka starych monet. Szybka identyfikacja powiedziała mu, iż ma do czynienia ze starymi srebrnymi krzyżackimi monetami, a w dodatku pomiędzy nimi znalazł się też „brakteat” czyli wybijana jednostronnie rzadka mała srebrna moneta z czasów średniowiecza”.

Znalazca, podejrzewając, że ma do czynienia z większym skarbem, zadzwonił do Sławomira Grabowskiego i Arkadiusza Wyrzykowskiego. Teren został zabezpieczony i zamaskowany, a o odkryciu powiadomiono odpowiednie instytucje.

Wkrótce na miejscu pojawili się archeologowie wraz z członkami grupy „Weles”. Podczas podejmowania skarbu okazało się, że Cezary Szyjkowski natrafił na skarb monet z okresu panowania Zakonu Krzyżackiego. Pasjonatom udało się wydobyć z ziemi 99 srebrnych krzyżackich monet, a wśród nich 10 brakteatów.

Powróćmy znów do opisu grupy „Weles”: „Starannie wykonano wszelkie czynności aby jak najdokładniej podjąć zalegające w ziemi srebrne szelągi. Wykonano również model 3D a także dokumentacje fotograficzną”.

Monety znalezione przez Cezarego Szyjkowskiego trafiły do konserwacji i analizy. Wiadomo już, że srebrne szelągi pochodzą z okresu panowania mistrza krzyżackiego Michała Küchmeistera, a więc z lat 1414-1422. Wśró monet było też kilka szelągów toruńskich Kazimierza Jagiellończyka z lat 1446-1492.

Członkowie grupy „Weles” podjęli próbę uzyskania odpowiedzi na pytanie, skąd monety mogły wziąć się w środku lasu, konkretnie w tym miejscu:

„W roku 1230 książę Konrad Mazowiecki nadał Krzyżakom mały kawałek ziemi na lewym brzegu Wisły wraz z grodem Nieszawa. Zakonnicy nazwali go Vogelsang czyli Ptasi Śpiew i założyli tu pierwsze i zarazem najmniejsze komturstwo w Polsce. W roku 1308 Pomorze Gdańskie zostało wywalczone przez Krzyżaków, a gród w Nieszawie stał się ważnym punktem strategicznym na lewym brzegu Wisły. Około 1327 roku zaczęto tu budować murowany zamek, właśnie na terenie dzisiejszej Małej Nieszawki. Z przerwami budowano go przez około 50 lat. Chorągiew rycerska z Nieszawki walczyła pod Grunwaldem po stronie Krzyżackiej. Nawet komtur z zamku nieszawskiego Gotfryd von Hatzfeld tam poległ, a chorągiew zdobyły wojska polsko-litewskie. Sama wielka wojna z krzyżakami w sierpniu 1409 roku rozpoczęła się od atakiem podtoruńską Złotorię, czyli tylko kilka kilometrów od miejsca znaleziska skarbu. Miejsca, które jak głoszą legendy i potwierdzają to nasze znaleziska, było zejściem do brodu na Wiśle. Więc może to być i prawda, że rycerz, który go nosił, walczył pod Grunwaldem. Mimo małego obszaru było to ważne handlowe (szlaki, brody) i strategicznie miejsce i Jagiełło po wygranej „wojnie golubskiej” nakazał w 1422 roku rozebranie krzyżakom tego zamku. Zostały po nim w Małej Nieszawce pozostałości, ledwo widoczne ceglane relikty fundamentów i ścian piwnic zamku. Może jakiś rycerz zakonny spieszył się do brodu na wojnę z Polską i z obawy jego straty postanowił nie brać swojego wielomiesięcznego żołdu ze sobą? Czas pokazał, że nie wrócił po swój skarb.

Poszukiwacze z grupy „Weles” mają nadzieję, że będą mogli zobaczyć skarb monet w Muzeum Bitwy pod Grunwaldem.

red. www.zdziennikaodkrywcy.pl, fot. Grupa Historyczno-Eksploracyjna “Weles”


Ostatnio dodane

Nie przegap

Musisz przeczytaćpolecane
teksty wybrane dla ciebie