Na piaszczystych usypiskach pomiędzy Basonią a Pocześlem w pobliżu Józefowa nad Wisłą w roku 1914 przy sypaniu okopów dla wojsk austriacko-węgierskich wykopano skarb bursztynowy, który miejscowa ludność uważała za zwykłą żywicę. Według opowiadań naocznych świadków skarb ten składał się z paru kwintali brył i około 0,3 kwintala krążków, które ludność miejscowa uważała za proch armatni.
Sprawa wyświetliła się dopiero około 1920 roku, gdy aptekarz z Urzędowa, wyrabiając mydło, zapotrzebował większej ilości żywicy. Z wykopanego skarbu pozostało do tego czasu już niewiele, bowiem bursztyn jakiś kowal zużył w kuźni, pozostało tylko kilka niewielkich kawałków w dodatku poopalanych i trochę krążków. Wśród tych pozostałości, jakie mogłem oglądać, jest kilka niczym się nie wyróżniających bryłek, następnie parę kawałków ociosanych ręką prehistorycznego cyzelatora, przeznaczonych na ozdoby. Są to jakby półfabrykaty. Jest tu wreszcie cały szereg krążków-paciorków różnej wielkości i różnej grubości. Niektóre z nich dochodzą do 5 cm. średnicy. Te, jakie mogłem zdobyć (13 sztuk) i przesłać Państwowemu Muzeum Archeologicznemu w Warszawie, są znacznie mniejsze. Największy z nich ma 3 cm średnicy, najmniejszy 1,5 cm, najgrubszy około 1 cm, najcieńszy około 0,5 cm.
Krążki te są to najprawdopodobniej ozdoby – paciorki, bowiem już samo przedziurawienie wskazuje na to. Ani jeden nie odznacza się jakąś wykwintniejszą ornamentyką za wyjątkiem rowków, które biegną po obu stronach lekko wypukłych podstaw i na pobocznicy. Jeden z nich, najmniejszy, stanowiący jakby zakończenie sznura paciorków, ma kształt półkuli. Jego wymiary wynoszą: średnica 1,5 cm, wysokość 1 cm.
W pobliżu wspomnianego już Pocześla znajduje się kopiec usypany z piasku i kamieni (a więc dzieło rąk ludzkich), odcinający się swym kształtem od wydm piaszczystych, jako pracy mechanicznej wiatru.
Na zakończenie należy podkreślić, że miejsce, gdzie znaleziono skarb, obfituje i w inne znaleziska, głównie w ułamki naczyń przedhistorycznych.
Dopisek Redakcji: O ogromnym tym skarbie bursztynowym, może największym, jeśli chodzi o bursztyn obrobiony, da się jeszcze powiedzieć, co następuje. Część tego skarbu dostała się już dawniej do zbiorów Państwowego Muzeum Archeologicznego w Warszawie. Jest to kilka brył surowca i paciorki. Pewną jego część posiada jeszcze aptekarz w Urzędowie, który dotąd niestety jeszcze nie zdecydował się oddać posiadanych zabytków do zbiorów wymienionego Muzeum. Na wszystkich jednak paciorkach znać bardzo wyraźne ślady obtaczania na tokarni. Z tego można wnosić, że paciorki nie były noszone i że zakopano je niemal bezpośrednio po wykonaniu, w przeciwnym bowiem razie nie zachowałyby się ślady obtaczania z taką wyrazistością. Trudno określić z całą pewnością wiek tego skarbu. Zupełnie podobne paciorki bursztynowe, również toczone na kol, znamy ze skarbu z okresu wędrówek ludów, odkrytego w Kielpinie w powiecie gdańskim wyżynnym, gdzie znalazły się w towarzystwie dwóch zapinek srebrnych z pierwszej połowy V w. po Chrystusie. Skarb nasz zatem najprawdopodobniej należy odnieść do okresu wędrówek ludów i to do pierwszej połowy V stulecia po Chrystusie.
Michał Pękalski, Skarb bursztynowy z Basonii w pow. puławskim, “Z Otchłani Wieków” 1937, z. 7-8.