17 kwietnia rozpocznie się w Toruniu zjazd polskich środowisk eksploracyjnych. Celem dwudniowego spotkania jest wypracowanie jednolitego stanowiska i wystąpienie ze wspólnym wnioskiem o dokonanie zmian w ustawie o ochronie zabytków, której zapisy – według wielu stowarzyszeń, organizacji społecznych oraz grup o charakterze eksploracyjnym – krzywdzą polskich poszukiwaczy skarbów. O kulisach organizacji zjazdu i życiu eksploratorów w Polsce rozmawiamy z Mirosławem Staroniem, znanym szerzej jako „Miro Brzegers”, który pasję poszukiwawczą rozwija od ponad 30 lat.
zdziennikaodkrywcy.pl: – O czym zamierzacie dyskutować w Toruniu?
Mirosław Staroń: – Przede wszystkim o eksploracji. Naszym celem jest wypracowanie wspólnego stanowiska w sprawie konieczności dokonania poważnych zmian w obowiązującej od 2003 roku ustawie o ochronie zabytków.
– Jakie zmiany ma Pan na myśli?
– Zajmując się problematyką eksploracji, sam Pan wie, że w obowiązującej ustawie znajduje się ogrom błędów. Została niedbale i pośpiesznie przygotowana. Jest niekonsekwentna i niezgodna z innymi aktami prawnymi. Na dodatek przeciętny poszukiwacz nie potrafi jej interpretować, zrozumieć i odpowiednio się do niej zastosować. Uważam ponadto, że w obecnej formie ustawa nie zabezpiecza i nie chroni zabytków. Jest wręcz przeciwnie – często przynosi odwrotne skutki. Dlatego chcemy skupić się na zmianie obowiązującego w Polsce prawa.
– Macie już konkretne propozycje, które chcecie omówić?
– Zmiany, które chcemy zaproponować, odnosić się będą zarówno do poszukiwań na lądzie, jak i pod wodą, przy użyciu wszelkiego rodzaju wykrywaczy metali, georadarów czy sonarów. Chcemy też podjąć rozmowy na temat uzyskiwania zezwoleń na poszukiwania specjalistyczne oraz finansowania takich badań, a także odpowiednich gratyfikacji dla tych, którzy dokonali niezwykłych odkryć. Jest to szczególnie ważne dla tych osób, które zajmują się odnajdowaniem i wydobyciem wszelkiego rodzaju eksponatów wielkogabarytowych, np., wraków pojazdów. Skupimy się też na kwestii zawierania umów na wskazanie miejsca zalegania wartościowych przedmiotów, mających znaczenie dla dziedzictwa narodowego, wraz z określeniem wysokości udziału w tym znalezisku osoby ujawniającej. Chcemy też doprowadzić do sytuacji, w której znalazca i właściciel terenu, na którym dokonano odkrycia, będą mogli otrzymać część wartości skarbu, który, oczywiście, znajdzie się w muzeum. W tym kontekście interesuje nas model brytyjski.
– Tyle tematów. Może się okazać, że dwa dni zjazdu to za mało…
– To jeszcze nie wszystko. Chcemy omówić też sytuację kolekcjonerów, przede wszystkim kolekcjonerów broni palnej. Zamierzamy zaproponować wprowadzenie ułatwień dla posiadaczy broni kolekcjonerskiej, który na co dzień muszą walczyć z absurdalnymi przepisami. Czekamy wciąż na kolejne propozycje do dyskusji.
– Wierzy Pan, że uda się wypracować jednolite stanowisko w tak trudnej sprawie? Środowisko polskich eksploratorów jest niejednorodne i wewnętrznie niespójne.
– To prawda. Środowisko jest podzielone i skłócone. Wzajemnie się oczernia. Poprzez brak współpracy, jedności, panuje niemoc w zrobieniu czegoś sensownego i korzystnego dla dobra ogółu, a przede wszystkim dla dziedzictwa narodowego. Przyczyną takiego stanu rzeczy są między innymi dąsy liderów grup, stowarzyszeń czy nawet forów internetowych o tematyce poszukiwawczej. Liczę, że w naszym zjeździe wezmą udział, którym zależy na zmianie sytuacji polskich eksploratorów i będą w stanie zająć się tematem ponad wszelkimi podziałami.
– Przyjmijmy, że uda się wypracować konkretne stanowisko. Co dalej?
– Jeszcze w Toruniu zostanie powołana specjalna delegacja, która dostarczy do Warszawy nasze postulaty. Będę jej członkiem i będę przewodniczyć rozmowom, do których, mam nadzieję, dojdzie. Dlatego też na zjazd w Toruniu zaprosiliśmy przedstawicieli partii politycznych, archeologów i przedstawicieli instytucji, które chciałyby podjąć współpracę ze środowiskiem eksploratorów i które przekonane są co do konieczności zmian w obowiązującym prawie. Jeśli chodzi o środowisko archeologów i muzealników to szczerze liczę na zakopanie topora wojennego i szeroką współpracę. Jeśli rozmowy w Warszawie nie przyniosą żadnego skutku, zamierzamy powołać organizację pozarządową, która będzie miała zupełnie inną formę nacisku na ustawodawcę. Byłby to jednocześnie początek dużego ruchu społecznego, z którym należałoby się zacząć liczyć. Trzeba pamiętać, że eksploracją w Polsce zajmuje się dziś około 50 tysięcy osób.
– Nie wydaje się Panu, że nawet jeśli udałoby się zmienić prawo i ucywilizować nasze hobby, to i tak niewiele to zmieni i dalej rzesze poszukiwaczy ruszać będą w teren, nie oglądając się na nikogo?
– A czy nie o to właśnie chodzi? Warunek byłby tylko jeden: przestrzegać prawa, od początku do końca. Zmiany, które chcemy zaproponować, mają wprowadzić obowiązek szkoleń dla początkujących poszukiwaczy, które pomogą w rozpoznaniu stanowisk archeologicznych i które uzmysłowią, że trzeba je omijać szerokim łukiem. Szkolenia nauczą też, jak rozpoznać zabytek archeologiczny, jak go zabezpieczyć i kogo poinformować w przypadku jego odnalezienia. Chcemy doprowadzić do sytuacji, w której każde stanowisko archeologiczne było odpowiednio oznakowane i zabezpieczone. Sami też moglibyśmy otaczać opieką takie miejsca, chroniąc je również przed złodziejami. Sami szkolilibyśmy rekrutów i wpajali w nich wartości, o których mówimy, a jednocześnie ganilibyśmy i pociągali do konsekwencji zwykłych rabusiów.
– Kto podjął się organizacji toruńskiego zjazdu?
– W zeszłym roku odbyło się II Forum Eksploracyjne. Wtedy podjęto decyzję o przekazaniu kwestii organizacyjnych w moje ręce. Organizację zjazdu wspomagają ponadto Krzysztof Bartnik z fundacji „Latebra”, Michał Pawełczyk z „Divers 24” oraz Robert Liszka i Rafał Musiał z „Treasure Hunters – Polska Federacja Łowców Skarbów”.
– Zakończył się już okres rejestracji. Ile osób weźmie udział w wydarzeniu?
– Na tym etapie wciąż trudno odpowiedzieć na to pytanie. Część osób zostanie dwa dni – tych będzie nie mniej jak trzydzieści, część tylko na jeden dzień. Przewidujemy, że w rozmowach weźmie udział około 100 osób. Liczba ta może się jeszcze zwiększyć.
– Przewidujecie jakieś dodatkowe atrakcje?
– Wieczorem, po pierwszym dniu zjazdu, odbędzie się biesiada integracyjna na terenie Fortu IV. Będzie można nabyć losy. Do wygrania będą gadżety eksploratorskie, a nawet wykrywacz metali. Dochód, który w ten sposób uzyskamy, pozwoli nam sfinansować wyjazd na rozmowy do Warszawy.