Kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności grozi mieszkańcowi Bielan, który próbował sprzedać na jednym z portali internetowych zbiór dokumentów zawierających informacje o działaniach niemieckich władz okupacyjnych w Łodzi. Sprawa już teraz budzi jednak sporo kontrowersji w świecie kolekcjonerów, detektorystów i pasjonatów historii.
Chodzi o prawie 300 dokumentów, które wytworzone zostały w latach 1939-1944 przez niemieckie władze okupacyjne w Łodzi. Znajdują się wśród nich odręczne zapiski, maszynowe dokumenty, skoroszyty zawierające plany konstrukcyjne i techniczne różnego rodzaju maszyn oraz mapy. Dokumenty wystawiono na sprzedaż za 59 tys. zł. Pierwotnie miały one zostać zakupione na jednym z warszawskich targowisk.
Według śledczych dokumenty zawierają informacje o działaniach niemieckich władz okupacyjnych w Łodzi, wymierzonych przeciwko obywatelom polskim w latach 1939-1944 oraz o szkodach i stratach poniesionych przez naród polski w latach II wojny światowej.
Jak poinformowała Komenda Stołeczna Policji, działania zmierzające do odzyskania dokumentów podjęto w śledztwie Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Warszawie.
Zgodnie z polskim prawem dokumenty tego typu, do których nie ma się tytułu prawnego, powinny zostać przekazane Instytutowi Pamięci Narodowej, zgodnie z art. 54 ust. 2 ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu.
Art. 28 powyższej ustawy stanowi, że “każdy, kto bez tytułu prawnego posiada dokumenty zawierające informacje z zakresu działania Instytutu Pamięci, jest obowiązany wydać je bezzwłocznie Prezesowi Instytutu Pamięci”. Z kolei w art. 54 ust. 2 ustawy znaleźć można zapis: “kto będąc w posiadaniu dokumentów lub zapisu informacji podlegających przekazaniu Instytutowi Pamięci na podstawie wymienionej w ust. 1, uchyla się od ich przekazania, utrudnia przekazanie lub je udaremnia” podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
Sprawa przejęcia dokumentów budzi sporo kontrowersji w świecie kolekcjonerów, detektorystów i pasjonatów historii. Zdaniem wielu osób potrzebna jest szczegółowa ekspertyza, na podstawie której można by stwierdzić, czy przejęte dokumenty rzeczywiście stanowią tak dużą wartość historyczną i naukową.
Na stronie Komendy Stołecznej Policji obejrzeć można dwa filmy, w których prezentowana jest część dokumentów.
red. www.zdziennikaodkrywcy.pl
fot. Komenda Stołeczna Policji