Zaskakujące, jak wiele osób cały czas sięga po powieści z kultowej serii “Pan Samochodzik i…” i jak silna jest w Polsce społeczność miłośników muzealnika-detektywa. O tym, na czym polega fenomen przygodowych powieści Zbigniewa Nienackiego i czy książkowy Pan Samochodzik może być inspiracją dla współczesnych poszukiwaczy skarbów, rozmawiamy z Emilią Jaroszewską, autorką książki “Na tropie Pana Samochodzika”.
zdziennikaodkrywcy.pl – Na rynku wydawniczym ukazał się właśnie twój przewodnik po miejscach akcji z kultowego cyklu powieści przygodowych “Pan Samochodzik i…”. Opisujesz w nim dziesiątki miejsc na terenie Polski, w których – za sprawą Zbigniewa Nienackiego – pojawił się detektyw-muzealnik. Długo pracowałaś nad tą książką?
Emilia Jaroszewska: – Mniej więcej rok. Bo trzeba było przejrzeć obszerny materiał na temat lokalizacji poszczególnych miejsc, a następnie te informacje posegregować, przeprowadzić kilka dodatkowych śledztw i dopiero można było zabrać się za pisanie przewodnika. Zbieranie materiałów na pewno trwałoby dużo dłużej, gdyby nie Forum Miłośników Pana Samochodzika, na którym są dziesiątki wątków z dyskusjami o „miejscach samochodzikowych”. Bardzo pomocna była też strona internetowego klubu nienackofanów (nienacki.art.pl). Na tych dwóch o źródłach najbardziej się opierałam.
Potem ukończony tekst dałam do konsultacji czterem znawcom twórczości Nienackiego, więc były jeszcze różne modyfikacje. Trochę czasu zajęło też rysowanie mapek, no i projektowanie okładki, którą koniecznie chciałam zrobić sama.
Jednocześnie jeździłam po Polsce, żeby uzupełnić zdjęcia, bo te z wcześniejszych wypraw się nie nadawały, ponieważ przeważnie byli na nich ludzie. Na szczęście jest wśród fanów Nienackiego sporo osób lubiących takie podróże, więc to były bardzo sympatyczne wycieczki, choć czasem ruszaliśmy w trasę o dziwnych godzinach i jechaliśmy kilkaset kilometrów, żeby sfotografować jeden budynek.
– W Polsce mamy silną społeczność poszukiwaczy skarbów, ale okazuje się, że mamy też silną społeczność miłośników kultowego polskiego poszukiwacza skarbów. Forum Miłośników Pana Samochodzika istnieje od lat, skupia sporą grupę osób. Spotykacie się regularnie, dyskutujecie. Pochłania was twórczość Zbigniewa Nienackiego czy może bardziej historia i tajemnice, która w niej jest?
– Są i spotkania w realu. Przede wszystkim coroczne zloty w lokalizacjach z powieści, ale też wspólne zwiedzanie innych ciekawych miejsc, różne wyprawy badawcze, spływy, rejsy, a nawet Sylwestry. I dziesiątki spotkań na kawie czy piwie.
Na forum mamy zarejestrowane przeszło 1,5 tysiąca użytkowników, choć oczywiście tylko część z nich bywa regularnie, dziennie loguje się około 30-50 osób. Ale są też przypadki powrotu po latach oraz rejestracje osób, które piszą, że od dekady nas czytały, więc tak naprawdę trudno oszacować liczbę fanów. W każdym razie forum cały czas żyje i ma się dobrze, co nie jest oczywiste w dobie Facebooka. Tę żywotność zawdzięcza chyba szerokiej formule, w której mieszczą się zarówno tematy związane stricte z Nienackim oraz jego publikacjami (dyskusje, analizy, sondy, konkursy ze znajomości poszczególnych tomów, relacje z podróży śladami samochodzikowych miejsc…) jak i najróżniejsze inne wątki. Na przykład zagadki (dotyczące miejsc czy literatury, rebusy, kalambury…), konkursy (fotograficzne, poetyckie, rowerowe…), czy wywiady z ludźmi kultury. No i rozmowy o wszystkim, co nas interesuje – zabytkach, wykrywaczach, keszach, żaglach, kajakach, biwakach, rybach, grzybach. Tutaj znaleźć można dużo wątków na temat skarbów i tajemnic przeszłości.
– Książkowy Pan Samochodzik poszukiwał skarbów, które i dziś są na celowniku poszukiwaczy. Czy w środowisku miłośników twórczości Zbigniewa Nienackiego też są osoby poszukujące skarbów, zabytków?
– Oczywiście. Właśnie podczas czytania przygodowych powieści Nienackiego wiele osób połknęło w dzieciństwie bakcyla poszukiwania skarbów, tylko różne mogą być te skarby i metody poszukiwań. Są wśród fanów Pana Samochodzika osoby, które godzinami grzebią w archiwach, antykwariatach i starych mapach, ale też „badacze terenowi” – np. jeden kolega zajmuje się katalogowaniem pomników pierwszowojennych, kolejny buszuje po złomowiskach, inny jako archeolog znalazł biżuterię i kilkaset złotych monet pod posadzką pewnej katedry, a jeszcze inny zorganizował morską wyprawę, aby poszukać zaginionych hiszpańskich galeonów.
Są też osoby, które od lat „chodzą z wykrywaczem”. Sama uczestniczyłam w różnych projektach, gdzie poszukiwacze wspierali archeologów, jak na przykład powtarzane od kilku lat badania pod Grunwaldem. W sierpniu razem ze Stowarzyszeniem Historycznym „Pasja” miałam okazję eksplorować otoczenie pałacu w Korczewie, a w tym miesiącu wybieram się do Chodlika, gdzie będziemy sprawdzać teren wokół grodziska.
– Odnoszę wrażenie, że mamy dziś do czynienia z pewnym renesansem “Pana Samochodzika”. Do łask wracają książki, oczywiście też filmy. Czy to nie jest tak, że książkowy detekwyw-muzealnik uosabia jakieś odwieczne ludzkie pragnienia odkrywania tajemnic i rozwiązywania zagadek?
– Coś w tym może być, bo ostatnio pojawia się coraz więcej powieści na temat historycznych zagadek, tajemnic i skarbów. Po śmierci Zbigniewa Nienackiego wydawnictwo Warmia opublikowało blisko 150 kontynuacji cyklu „Pan Samochodzik i…”, powstało też kilka powieści nawiązujących do tej serii wydanych niezależnie. Generalnie jednak na rynku wydawniczym dominowały wampiry i magia. Mogłam to prześledzić, bo od kilku lat organizujemy konkurs na Samochodzikową Książkę Roku i początkowo trudno było (poza Warmią) znaleźć jakieś książki w podobnym klimacie, teraz jest o nie wyraźnie łatwiej.
Zawsze będzie grupa ludzi, których intrygują zagadki i nęcą poszukiwania. A im bardziej nasz świat stanie się uporządkowany, skatalogowany i ograniczony (w imię bezpieczeństwa) różnymi zakazami, tym trudniej będzie tę potrzebę realizować. Fikcyjne przeżywanie podobnych przygód podczas oglądania filmu czy czytania książki może być więc alternatywą; albo dodatkiem.
– Sama dużo podróżujesz po Polsce. Odwiedzasz miejsca związane nie tylko z książkowym “Panem Samochodzikiem”, ale po prostu – z historią, czego efektem jest między innymi twoja wcześniejsza książka. Gdzie jest to twoje miejsce? Gdzie najbardziej lubisz podróżować? I jeśli ktoś zadałby ci dziś pytanie: “Słuchaj Emilia, chcę pojechać gdzieś, gdzie będę doświadczę historii”, to co byś doradziła?
Jeśli masz otwarte oczy, wszędzie możesz doświadczyć historii, choć na pewno są miejsca, gdzie jej echa brzmią głośniej. Do mnie najbardziej przemawiają rejony „poniemieckie”, czyli oczywiście Dolny Śląsk, ale też Górny Śląsk i Opolszczyzna oraz województwa: lubuskie, (zachodnio)pomorskie i warmińsko-mazurskie. Lubię podróżować bocznymi drogami i mam słabość do wszelkiej maści ruin.
Natomiast „moje miejsce” to zdecydowanie okolice Jezioraka. Trafiłam nad Jeziorak przez Nienackiego, ale pokochałam te tereny niezależnie od wszelkich powieściowych konotacji, bo tutaj po prostu jest magia, którą tworzy specyficzna mieszanka trzech elementów: rozległe bukowe lasy + dziesiątki jezior + ślady historii, na które natykasz się co krok. Nigdzie zresztą nie spotkałam tylu lokalnych pasjonatów, którzy z niegasnącą fascynacją rozgryzają tajemnice przeszłości. Ale gdyby ktoś mnie zapytał, gdzie ma pojechać, raczej bym mu tego kierunku nie doradziła, bo wolę odludne miejsca.
– To wyjaśnij jeszcze może na koniec, dlaczego wybrałaś męski pseudonim? Na okładce “Na tropie Pana Samochodzika” widnieje nazwisko autora Emil Roszewski…
Pseudonim powstał, kiedy pisałam powieść przygodową, która nawiązywała do Samochodzików. Zgodnie z konwencją książek Nienackiego głównym bohaterem był mężczyzna, a narracja biegła w pierwszej osobie, więc jakoś mi nie pasowało kobiece imię na okładce. Pisząc przewodnik wykorzystałam stary pseudonim i schemat tytułu zaczynający się od słów „Na tropie…”. Mam nadzieję, że to mnie zmotywuje do napisania kolejnej książki.
Uwaga! Na naszym fan-page’u ogłosiliśmy konkurs, w którym do wygrania jest najnowsza książka Emilii Jaroszewskiej “Na tropie Pana Samochodzika”. W komentarzach pod postem należy napisać, która z książek z serii “Pan Samochodzik i…” jest waszą ulubioną i dlaczego. Na udzielenie odpowiedzi macie czas do niedzieli do godz. 20:00. Autor najciekawszego komentarza otrzyma książkę “Na tropie Pana Samochodzika” z dedykacją autorki.
A jeśli nie uda wam się wygrać nowej książki Emilii Jaroszewskiej, możecie ją kupić w wybranych księgarniach na terenie kraju.