Gdyby dwaj brytyjscy poszukiwacze, którzy w 2015 roku odkryli ogromny złoty skarb Wikingów, postąpili zgodnie z prawem, otrzymaliby łącznie około 7,5 mln. zł nagrody, czyli połowę szacowanej wartości skarbu. Nie tylko nie otrzymają nic – najbliższe lata spędzą w więzieniu.
Początkowo o sprawie odkrycia skarbu w zachodniej Anglii pisały wyłącznie media brytyjskie. Informacja o surowych wyrokach dla poszukiwaczy skarbów obiegła już jednak cały świat.
Przypomnijmy. W 2015 roku George Powell i Layton Davies odkryli na polu w Herefordshire skarb monet i biżuterii. Poszukiwacze nie zgłosili odkrycia odpowiednim instytucjom ani władzom, jak się okazało, nie mieli też zgody właściciela pola na prowadzenie poszukiwań. Odkrywcy skontaktowali się za to z handlarzami zabytkami.
Ostatecznie sprawa znalezienia ogromnego i cennego skarbu wyszła na jaw. Specjaliści wycenili wartość znaleziska na około 3 mln. funtów, czyli około 15 mln. zł. Z kolei sąd za przywłaszczenie znaleziska skazał poszukiwaczy na 10 lat i 8,5 roku pozbawienia wolności. Kara nie ominęła również handlarza – skazano go na 5 lat więzienia. Ostatni wyrok, dla jednego ze wspólników, zapadnie 23 grudnia.
Dziś wiadomo, że w skład skarbu weszło około 300 monet oraz spora ilość biżuterii. Większa część skarbu przepadła. Służbom udało się jedynie odzyskać około 30 monet oraz kilka elementów biżuterii, w tym złoty pierścień, złotą bransoletę i wisior. Wszystko wykonane ze złota. Nie wiadomo, co stało się z pozostałą częścią skarbu. Poszukiwacze nie chcą też wskazać miejsca odkrycia.
Zdjęcia oraz film prezentujący skarb zobaczyć można na stronach www.bbc.com.