To jedna z nielicznych organizacji, działających w obszarze ochrony zabytków, której przekazać można swój 1%. Warto to zrobić, tym bardziej, że stowarzyszenie, o którym mowa, ma na swoim koncie nie tylko przełomowe odkrycia, ale i ambitne plany na przyszłość. O nich, a także o współpracy ze środowiskami naukowymi, konserwatorami zabytków i muzeami rozmawiamy z Michałem Antczakiem, członkiem Stowarzyszenia Eksploracyjnego na rzecz Ratowania Zabytków SAKWA.
zdziennikaodkrywcy.pl: – SAKWA powstała w 2008 roku. Waszym celem jest prowadzenie działań na rzecz ochrony i zachowania polskich dóbr kultury i dziedzictwa narodowego. Za wami wiele lat działań. Co udało wam się przez ten czas zrobić?
Michał Antczak (SAKWA): – SAKWA ma na swoim koncie ma mnóstwo akcji i spektakularnych odkryć. Jest ich tyle, że niie jestem w stanie wymienić wszystkiego. Wszystko na bieżąco staramy się opisywać na naszej stronie internetowej – www.sakwa.org oraz. Wśród najciekawszych akcji wymieniłbym między innymi akcje poszukiwawcze w Łambinowicach w obozie jenieckim Lamsdorf czy w ratuszu w miejscowości Kargowa, gdzie poszukiwaliśmy zamurowanych żywcem żołnierzy napoleońskich. Nie można nie wspomnieć o odnalezionych przez nas bulli papieskiej Jana XXIII z XV wieku, pieczęci Bolesława III, skarbu monet z wczesnego średniowiecza, który odkryliśmy współpracując z Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnie czy armaty w pobliżu Wiślicy.
– Jedną z waszych najbardziej spektakularnych akcji było odnalezienia radzieckiego samolotu Pe-2. Zapowiadano, że po pracach konserwatorskich samolot trafi na stałą ekspozycję plenerową przy Muzeum Wisły w Wyszogrodzie. Czy tak się stało?
– Tak. Wrak samolotu PE-2, który odnaleźliśmy w starorzeczu Bzury, trafił już na ekspozycję stałą przy muzeum Wisły w Wyszogrodzie. Oczywiście, należy tu wspomnieć o ludziach i firmach, które się do tego przyczyniły. I tak: firma KALTRUS wybudowała pawilon, w którym szczątki samolotu i to co udało nam się wydobyć są obecnie wyeksponowane. Firma ORLEN sponsorowała część prac konserwacyjnych, w tym konserwację spadochronów oraz mapnika, w którym zachowała się część mapy z zaznaczonym Wyszogrodem. Nie możemy pominąć ogromnej pracy i pasji, którą włożył w całe to przedsięwzięcie Zdzisław Leszczyński. On od samego początku wspomagał SAKWĘ – od chwili wydobycia, odnajdowania rodzin, aż do samego pogrzebu lotników, który odbył się w Warszawie na Cmentarzu Mauzoleum Żołnierzy Radzieckich przy udziale ambasadora Rosji w Polsce, Wojewody Mazowieckiego oraz przedstawicieli Polskiego Czerwonego Krzyża.
– Prowadziliście też badania w jednym z krakowskich kościołów. Jak wyglądają tego typu działania z punktu widzenia pasjonatów historii? Działacie przecież niekomercyjnie…
– Akcja pod kryptonimem “Franciszkanie” była również dla nas niesamowitym wyzwaniem i ogromną przygodą. Cała akcja zaczęła się od momentu, gdy Franciszkanie poprosili nas o zeskanowanie georadarem posadzki kościoła w celu namierzenia ewentualnych anomalii, które mogłyby być pozostałością po dawnych fundamentach kościoła. SAKWA wiedząc że ma do czynienia z zabytkiem najwyższej klasy postanowiła do swoich badań wykorzystać dwa niezależne georadary, których wyniki dały perfekcyjny obraz tego, co znajduję się pod spodem. Ku naszemu zdziwieniu odkryliśmy krypty grobowe Arcybractwa Dobrej Śmierci, których zupełnie nikt się nie spodziewał. Dzięki naszym wynikom Franciszkanie mogli dokończyć bezpiecznie remont kościoła. Być może jeszcze w tym roku uda nam się zejść do krypt i pomieszczeń z prof. Anną Drążkowską, aby zobaczyć oraz zbadać, kto jest tam dokładnie pochowany.
– Jak z waszego punktu widzenia wygląda współpraca ze służbami konserwatorskimi i środowiskami naukowymi?
Z naszego punktu widzenia oraz z naszego doświadczenia współpraca ze służbami konserwatorskimi i naukowymi wygląda różnie. Bardzo często trafiamy na super ludzi (urzędników), którzy w 100% tolerują, akceptują i wspierają naszą pasję, pomagając nam niejednokrotnie w naszych tematach. Jednak również, niestety, trafiamy na konserwatorów, muzea czy też samych archeologów, którzy absolutnie (i nie do końca wiemy, co jest powodem), gdy słyszą o poszukiwaczach odwracają się od nas, nie wydają nam pozwoleń na prowadzenie naszych akcji. Myślę że powodem takiego stanu rzeczy jest ostatnio bardzo modna „nagonka” na eksploratorów, ich potknięcia i niejednokrotnie brak pozwoleń (które pojedynczym, prywatnym osobom jest bardzo trudno uzyskać), a należy wiedzieć, że tą pasją zajmuje się kilkunastotysięczna „armia” detektorystów, z którą walka nie powinna polegać na ich niszczeniu, karaniu i publicznej „chłoście”, a na edukacji, pomocy prawnej, współpracy z lokalnymi muzeami. Należy zastanowić się nad rejestrowaniem poszukiwaczy. Właśnie w tak prosty sposób byśmy mogli odróżnić prawdziwego miłośnika historii od osób, które na tej pasji w jakiś sposób (nielegalny) próbują się wzbogacić, w dodatku niszcząc bezpowrotnie kontekst i świadectwo historyczne danego terenu, na którym prowadzi się tego typu poszukiwania.
– Nad jakim tematem aktualnie pracujecie? I czym SAKWA zaskoczy nas w przyszłości?
– Stowarzyszenie SAKWA to ludzie z ogromną pasją poznawania historii w sposób zgodny z obowiązującym prawem. Tematów do poszukiwań i ewentualnych odkryć mamy naprawdę bardzo dużo. Brakuje nam jedynie czasu oraz niejednokrotnie pieniędzy, abyśmy mogli w pełni profesjonalnie podjąć się niektórym wyzwaniom. Dla przykładu podam jeden (choć jest ich kilka) temat, które w każdej chwili moglibyśmy podjąć, jednak ze względu na brak wsparcia finansowego nie chcemy tego robić za szybko, nieprofesjonalnie i dla samego zabytku (czasami większym skarbem jest sama historia oraz jej kontekst i to, co może być później niż samo bezmyślne wyciąganie zabytku). Takim przykładem, o którym mówię, jest np. bardzo rzadki czołg, który według przekazów świadków znajduje się w starorzeczu wraz z załogą, jak też ukryte i dość duże i poważne depozyty, o których wiemy. Jednak bez wsparcia finansowego i specjalistycznego sprzętu do tego typu znalezisk nic nie wskóramy, ale dzięki Waszej pomocy i przekazaniu na nasze stowarzyszenie 1% podatku myślę, że to stanie się rzeczywistością i w najbliższym czasie będziemy mogli was poinformować, że dzięki waszemu wsparciu takie znaleziska stały się faktem.
A czy SAKWA zaskoczy was w przyszłości? Oczywiście! Tak jak wspomniałem wcześniej, tematów mamy ogrom, od odnalezienia pochówku Templariuszy, aż po tematy współczesne, jak też związane z ostatnią wojną światową. Zawsze to wspominam i powtarzam “tematów mamy tyle, że już dziś wiemy, że na odkrycie wszystkiego, o czym wiemy, nie starczy nam życia”, ale to co możemy i to na co nas stać będziemy próbowali odkryć i pokazać.
– Jesteście jedną z nielicznych organizacji pożytku publicznego, działających w obszarze ochrony zabytków, której raz w roku w ramach rozliczenia przekazać można 1%. Jak to zrobić?
– Nasze Stowarzyszenie można wspierać na różne sposoby, od wolontariatu i pomocy przy akcjach poprzez darowizny, które można przekazywać na nasze konto, a kończąc na rozliczeniach swoich PITów przekazując na nr KRS: 0000313761 swój 1% podatku. To nic nie kosztuje, a może przyczynić się dzięki waszemu wsparciu na Nasze cele Stowarzyszenia i super odkrycia. Obiecujemy, że żadna złotówka nie zostanie zmarnowana. Zresztą, sami możecie ocenić naszą pracę dotychczas, którą wykonaliśmy tylko i wyłącznie z naszych prywatnych pieniędzy.
– Czy każdy może zostać członkiem SAKWY?
– Tak. Każda osoba, która zechce wstąpić do naszego Stowarzyszenia, powinna zapoznać się z warunkami członkostwa, które znajdują się w górnej części naszej strony www.sakwa.org w zakładce członkostwo.