Choć od odkrycia meldunku żołnierza Wehrmachtu, który nigdy nie dotarł do dowództwa w Olsztynie, minął już rok, historia ta wciąż rozpala wyobraźnię. I jest kolejnym dowodem na to, jak wielką rolę w odkrywaniu historii odgrywają poszukiwacze skarbów.
Równo rok temu poszukiwacz skarbów z Warmii i Mazur odkrył na niepozornej podmiejskiej polanie kapsułę gołebia pocztowego. Znajdował się w niej doskonale zachowany meldunek wojskowy z 2 września 1939 roku, który przeleżał w ziemi ponad 75 lat. Meldunek powstał dzień po niemieckiej agresji na Polskę.
Jak wynika z treści meldunku, gołębia wypuszczono z Klęczkowa (niem. Klenzkau) pod Działdowem o godzinie 13:00. Wojska niemieckie zajmowały dopiero w tym czasie okolice Działdowa. W meldunku sporządzonym przez żołnierza Wehrmachtu, który prosto z frontu miał trafić do dowództwa w Olsztynie, napisano: “Tutaj wszystko w porządku” (Hier ist alles in Ordnung).
Przy tej okazji można by zadać pytanie: jak długo jeszcze kapsuła wraz z meldunkiem wytrwałyby w ziemi. I jak wiele pamiątek tego typu nigdy nie ujrzałoby światła dziennego, gdyby nie poszukiwacze skarbów?