Historia, przynajmniej do pewnego momentu, jakich wiele. Dwóch przyjaciół, spotkanie za miastem, rekreacja z wykrywaczem metali i – zupełnie niespodziewanie – chwila, która zmieni ich życie na zawsze. Czym jeszcze zadziwią nas poszukiwacze skarbów ze wschodu?
“Kto szuka, ten znajdzie” – to motto rosyjskojęzycznego bloga klads.org. Odnosząc je do polskich warunków, można by zadać pytanie: “Ale żeby od razu aż tyle?”. Blog zdążył już przyzwyczaić do publikacji na swoich stronach opisów niezwykłych odkryć. I w część z nich trudno byłoby uwierzyć, gdyby nie zdjęcia, które zazwyczaj tym opisom towarzyszom. Spektakularne skarby, drobne zakopy, złote monety, skrytki z biżuterią czy nawet z dziełami sztuki. Historii tyle, by można było z powodzeniem nakręcić wieloodcinkowy serial o poszukiwaczach na wschodzie. Pasjonujący. I inny od tego, co pokazują amerykańskie produkcje, w których nawet guzik czy kula od muszkietu urasta do wyjątkowego skarbu. W zestawieniu z osiągnięciami amerykańskich poszukiwaczy, relacje ze wschodu wydają się wręcz nieprawdopodobne. A przecież wiemy, że są prawdziwe…
Jedną z nich jest historia odnalezienia słoika ze srebrnymi i złotymi monetami w przydomowym ogrodzie w jednej z rosyjskich wsi. Dwóch przyjaciół, spotkanie za miastem, rekreacja z wykrywaczem metali i chwila, która zmieni ich życie na zawsze. Kilkanaście minut kopania, drugi sygnał i niesamowita euforia, która z pewnością towarzyszyła odkryciu 20 złotych dziesięciorublówek z czasów panowania cara Mikołaja II (1868-1918), 15 jednorublówek i aż 800 srebrnych półrublówek (na zdjęciu zamieszonym na rosyjskim blogu widać między innymi połtinniki z lat dwudziestych XX wieku). A wszystko dobrze zabezpieczone i ukryte w słoju. Prawdopodobnie, sądząc po datowaniu monet, które można odczytać z zamieszczonego zdjęcia, depozyt mógł zostać ukryty z chwilą ataku Niemiec na ZSRR. Mógł, ale czy rzeczywiście tak było? Historia ukrycia depozytu, tak jak zawartość słoika i okoliczności jego odnalezienia, mogłyby zaskoczyć. Pytanie, które zawsze warto sobie zadać w tych okolicznościach, brzmi: “Czy ukryciu skarbu towarzyszyła ludzka tragedia?”.
Monety ze słoja, tak przynajmniej wynika z relacji zamieszczonej na blogu, zostały podzielone po równo pomiędzy znalazcę a właściciela terenu. A było się czym dzielić. Według mnie zbliżona wartość depozytu to około 50 tysięcy złotych, czyli prawie 900 tysięcy rubli.
Klads.org to obok fanpage’a WW1 – WW2 Relic hunting (Excavation on battlefields) prawdopodobnie najpopularniejsze miejsca w sieci, odwiedzane dziennie przez tysiące poszukiwaczy z całego świata. I nie powinno to dziwić, bo prawie każdego dnia dostarczają czytelnikom niesamowitych wrażeń, które u jednych powodują ciarki na plecach, a innych wprowadzają w stan zazdrości lub nawet złości…